Pokój Nr.3 (Diego,Giovanni,Tomas)

Diego

wszedł do pokoju z bagazami rozpakowal sie i położył sie na łóżku

- teraz to tylko czekac na ojca - powiedział

Pilar

zapukala i czekala az ktos sie odezwie

Diego

- otwarte -krzyknął "boze czy oni musza pukać ... jezu"

Pilar

weszla - dalej jestes na mnie zly ?? - zpaytala

Diego

- za to co zrobiłaś ?? tak .... mam przez to problemy gdybys tego niezrobiła było by okej .... pojechal bym z rob na kolacje i by bylo okej .. - powiedział wkurzony

Pilar

- Diego ! nie wiem czemu to zrobilam.. ja mam przerabane z tomasem ! - powiedziala wkurzona

Diego

- to gadaj z tomasem - powiedziali wskazał na tomasa który lezał na łózku

Pilar

- Przepraszam ! z nim nie chce miec nic do czynienia ... pogadam z ojcem zeby przekonal twojego co do tego zebys wrocil - jezyk jej sie poplatal od tego wszytskiego

Diego

zasmiał się

- moj ojciec tu moze byc lada moment .. i tyle ... a teraz zostaw nas samych musze pogadac z tomasem- powiedział i wskazał jej drzwi

Pilar

wyszla z pokoju .. dalej bolal ja brszuch , glowa i gardlo

Diego

gdy wyszła podszedłdo tomasa

- stary ... wyjasnij mi wszystko od pcozatku

Tomas

Wstał z łózka i zaczął mówić

-A więc gdy wróciliśmy od ciebie, przyszliśmy do naszego pokoju, ze zdenerwowania się trzęsła, więc ją przykryłem kocem, i podałem jej kieliszek Whisky, gdy tak piła sobie powoli, ja sobie zapaliłem i też się napiłem zasugerowałem że może spać na twoim łóżku jeśli nie chce się czuć samotna, no i potem zwaliło ją z nóg, unęła na moim łóżku, to ją wziąłem przeniosłem i przykryłem kołdrą - złapał oddech - i jeśli myślisz że coś się działo pomiędzy nami, to się mylisz, bo ona jest dla mnie jak siostra i tyle - dokończył lekko zdenerwowany

Diego

- dobra tomas wierze ci ... - powiedzial i przytulił go po bratersku

- ale badzmy szczerzy ... niczego nigdy ci niezalowałem .. jesli vico ci sie pdooba ... powiedz mi to ... dam ci wolną reke ... - powiedział całkowicie powaznie

- jest sprawa ... moj ojciec wpadnie .. wczoraj vico sie spaliła .. wic znowu udaje ze jestem z robertą ... mam nadzieje ze mi pomozesz .. wiec tak wersja jest taka ... ze miałem kryzys z roberta ... i niechciala isc na kolacje wiec umowilem sie z vico itp itd .. wiesz ja kzagrac .. mam nadzieje - powiedizałi poklepal go po ramieniu idac na swoje łóżko

Tomas

-No spoko jakoś sobie dam rade, tylko zależy gdzie wpadnie - powiedział

Diego

- no i dobrze .. wiem ze na ciebie moge lcizyc ... i jeszcze jedno .. sluchaj sprawdz vico ... niejestem pewny czy chce byc zemna ... masz ja poderwac - powiedział powaznie patrzac co na to tomas

Tomas

-Eeeeee, spróbuje, ale nie obecuje - powiedział zaskoczony

Diego

- masz to zrobic ... licze na ciebie - powiedizal

- wkoncu jestes taki jak ja czy gio ... wyrywac i zostawiac - zasmiał się

Tomas

-Heh no dobra, nie lubie tak robić ale jak prośba to prośba - powiedział i walnął się na łóżko - Pilar już gadała z dyrektorkiem chyba - poweidział spokojnie

Diego

- dobra obgadamy wszystko na spokoj .. wogole to bym cos zjadl wstawaj idzemy do kawiarni .. - powiedzial wziął go za noge z łózka
- idzesz czy sie lenisz ? - zapytał z usmiechem otwierajc drzwi ;D

Tomas

-Ide za duzo przesiadziałem w pokoju - i wyszli di kawiarni