Pokój Nr.3 (Diego,Giovanni,Tomas)

Diego

wpadł wkurzony do pokoju wziął gitare i wyszedł

Diego

wszedł jeszcze bardziej wkurzony do pokoju niz wyszedł rozwalił gitare o schody i usiadł patrzac przez okno

Pilar

- Hej - weszłam bez pukania. - Jest Tomas?

Diego

- niewiem gdzies polazł albo sie zawinął w kołdre ... - powiedział wkurzony nadal siedzac na oknie i patrzac gdzies tam dalej

Pilar

Weszłam do środka, zamykając za soba drzwi... usiadłam po przeciwnej stronie parapetu patrząc na niego. - Ciężki dzień?

Diego

- ta szkołą jest popieprzona do granic mozliwosci .. ci za których dał bym sobie obciac reke sfataja sie z wrogiem ... a dziewczyna jest namnei zła poprsotu bosko zyc nieumierac - powiedział wkurzony i spuscił głowe

Pilar

- Szkoła nie jest zła... bywają gorsze ... Nie dopuść, żeby stali się wrogami, a jak już tak się stało to uważaj... przyjaciele, którzy stają się wrogami wyciągną każde najgorsze działo, to przecież oni znali Cię najlepiej, a dziewczynę przeproś i po sprawie... - dodałam.

Diego

- taaa wrogami ... wróg numer 1 to PARDO ... pogadaj z ojcem .. zeby sie jej pozbył ... wkoncu masz na niego wpływ nie ? - powiedział juz spokojniej

Pilar

- Roberta? - zapytałam. - Też jej nie lubię... ale wiesz, żeby ją wyrzucić potrzeba by więcej niż tylko chęci... - dodałam. - Z ojcem mam dobre kontakty, ale nie mam wpływu na wyrzucanie uczniów...

Diego

- dobra wrobie ja w cos .. pozatym ma przechlapane u gastona wiec wszystko sie pokryje i leci do hiszpani ... - zasmiałsię wscipsko ;->

Pilar

- Większość decyzji Gastona zatwierdza mój ojciec, ostaecznie jest tu dyrektorem prawda... wrobisz? Diego, zastanów się czy warto się pakować w problemy? Twoja dziewczyna ostatecznie nie będzie z tego dumna... - dodałam.

Diego

- niewiem ... ale vico tez nielubi roberty .. wiec to kazdemu bedzie na reke jak sie pozbede tej zmiji - powiedział pewnie choc wcale niechcial tego robic

Pilar

- Vico i Ty to nie wszyscy... po za tym mimo, że kogoś się nie lubi, aż tak jej nienawidzisz, żeby ją wyrzucać ze szkoły? - spojrzałam na niego. - Diego, wiem, że nie jestem najlepszą osobą do udzielania porad, ale sam wiesz... - uśmiechnęłam się.

Diego

- cholera pilar ... nienawidze jej ... az tak by ja wywalic .. pragne tego by ona z tad wyleciała ... mija nawet jej broni !! - poweidział wkurzony i złapal się za głowe w zasadzie niechciał by wylecaiła ... ale gydby to powiedział słabła by jego reputacja

Pilar

Przysunęłam się do niego, łapiąc go za dłonie.
- Wiem co to nienawiść... uwierz mi, że wiem.... i jestem całkiem niezła w dręczeniu innych... mogę Ci pomóc jeśli chcesz - zamyśliłam się z cwaniackim uśmiechem.

Diego

- pozwol ze jeszcze to przemysle - powiedzial zamyslony

Pilar

- Wporządku, ale jakby co wiesz gdzie mnie szukać... - powiediałam siadając znów na dalszym koncu parapetu.

Diego

złapał sie za głowe i zasłonił twarz w dłoniach

- porazka ... - skwitował

Pilar

- Wydaje mi się, że słaby jesteś, co? Słaby psychicznie...

Diego

- tak chyba za słąby - powiedział