salon

niegzecna

-i tak co tam u ciebie?- zpaytala

Paola

-tak jak zawsze-westchnęła
a u ciebie jak ci sie układa?

niegzecna

- nio jak nrazie dobrze ale czuje ze migul cos czuje do mia co prawda mowi ze nie ale widze i czuje co innego:(

Paola

-uważaj na nią słyszałam ze to taka pusta panienka, ale nigdy nic nie wiadomo-powiedziała i nalała sobie wody

niegzecna

-to to slyszlam i nawet mialam okazje z nia chwilke pogadac powiedizla ze jestem brzydka i miguel tak samo

niegzecna

-ja juz iciekam do domu jestem strasznie zmeczona 3maj sie paolita:*- wyszla

Leon

- Cieszę się, że jak zwykle masz dla mnie czas. Tym razem nie chodzi o moim konkurentów a o syna.

Paola

-napijesz sie czegoś?-spytała i podeszła do barku
-co sie dzieje z twoim synem?

Leon

- Whisky.. Chcę abyś rozkochała w sobie mojego syna.

Paola

-Ja?-spytała
-dobrze tylko powiedz gdzie będę mogla go spotkać

Leon

- Jego koleżanki i gust pozostaje wiele do życzenia. Nie chcę aby spotykał się z nimi. Ty będziesz lepsza, rozkochasz go w sobie aby zapomniał o tamtych. A kiedy już to się stanie porzucisz go. Niech się nauczy, że nie wszystko dostaje na złotej tacy. Oczywiście nie wspomnisz mu, że to ja Cię przysłałem. Obecnie jest w domu, ale tam nie możecie sie poznać. Moja żona mogłaby Cię rozpoznać. Zjawi się tam gdzie mu pozwolę, powinien trochę poćwiczyć w ośrodku, niedługo będzie grał w polo.

Paola

-To daj mi znać kiedy się tam zjawi

Leon

- Nie będzie z tym problemu, postaram się jeszcze dziś go tam wysłać.

Paola

poadla mu Whisky
-prosze, chcesz jeszcze czegos odemnie?

Leon

Napił się whisky.- Na razie to wszystko. Daj mi znać jak Ci idzie z Diego. Wtedy też umówimy się jaka stawka. Powodzenia i uważaj co robisz.- Powiedział i pojechał do domu.

Paola

-pa-pomachala mu
-gbur-pomyslała

Diego

połozył ją na kanapie

- cos ci pomuc jeszcze ..?? naprawde przepraszam ... niechciałem na ciebie wpasc - powiedziałzakłopotany

Paola

-nie dziękuje nic mi nie potrzeba i nie przejmuj się-powiedziała uśmiecając się do niego i patrząc mu w oczy

Diego

- no to ja juz bede szedł ojciec jak sie dowie ze niejestem na krocie to mnie zabije ... idiota ... - powiedzial i wstał