Barek(Bez Alkoholu)

Teo

-kto-zapytal zaskoczony

Julietta

Ta dziewczyna przez którą ze mną zrywasz. - powiedziała

Teo

-ale nie ma zadnej innej dziewczyny czemu tak myslisz zrywma dlatego ze cie traktuje jak koleznake-powiedzial szczerze

Julietta

- Jeszcze dziś dawałeś mi kwiaty. A może to Sabrina co ?. Może rzeczywiśćie ciebie coś z nią łączy, łączyło. Może Nico mówił prawde., Co ?. - zapytała

Teo

-codziennie ci moge dawac kwiaty ty muslisz ze trzeba dawac kwiaty tylko sowim dziewczyna z sabrina jedynie mnie laczy przyjaz i nic wiecej a nico ma wybujala wyobraznie-powiedzial

Julietta

- Co dziennie ?. Jakoś w to wątpie. Znajdziesz sobie inną, zapomnisz- powiedziała

Teo

-dlaczego watpisz ja mam dobra pamiec a nie skleroze-zazartowal-nie wiem czy znajde inna tak szybko

Julietta

- Czyli mówisz że kwiatki będe dostawała. - powiedziała

Teo

-jak bedzisz chciala to tak nic na sile

Julietta

- No to dziękuje. - powiedziała

Teo

spojrzal na juliette -i jak wszytko wporzadlku miedzy nami?-zapytal bardzo powaznie

Julietta

- Wszystko w porządku. Ale będe musiała wszystko przemyślec. - powiedziała

Z plecaka rozległ sie dźwięk komórki

Teo

-ok rozumiem cie -powiedzial

Julietta

Wzięła telefon z plecaka i odpisała mamie.

- Po prostu to trudne. - powiedziała

Teo

-rozumiem-powiedzial pozywm wstal i powiedzial-dobra ja cie zostawiam 3maj sie pa

Julietta

- Pa Teo. - powiedziałą

Vico

Przyszłam do kawiarenki, zamówiłam owocki i coś do picia, czekałam na zamówienie.

Joaquin

usiadłem przy barze czekałem na Vico, zamówiłem kawę

Vico

Przyszłam nieco mokra do barku siadając opodal Joaquin. Zamówiłam sok i czekałam na niego.

Roberta

przyszlam po sok.Mayra poszla mi nalac.Spojrzalam na Vico.Wiedzialam ze nie cche ze mna gadac ale zaryzykowalam.
-Siemka....