Stolik Nr.2

Jose

Zjadlam i wypilam sok.
-To w takim razie ide to spisac-powiedzialam i pobieglam do pokoju

Roberta

-Jest u mnie na pułce!!-krzyknelam za nia i zabralam sie za sniadanie.

Julietta

Weszła do kawiarni

- Hola Rob. - powiedziała

Roberta

-Hola Juli, co tam?-zapytalam konczac sniadanie i dopijajac sok

Julietta

- A jakoś leci powoli. W końcu zapomniałam o tej gadzinie z wczoraj. - powiedziała

Roberta

-A o kim mowisz? o Renacie?-spytalam

Julietta

- O niej o niej...ta baba to koszmar senny. - powiedziała

Roberta

-Musimy sobie jakos dac z nia rade...-westchnelam - A odrobilas te zadania co dala? Ja wogole nie mialam pojecia jak dlatego spisalam od lupity-zasmialam sie

Julietta

- Odrobiłam...musiałam sie czymś zająć. WIesz co ja bym jej w ostateczności dała popalić. - powiedziała

Roberta

-A jak tam sprawa z Teo?Juz wszystko wyjasniliscie?-zapytalam

Julietta

- Nie. Aktualnie nadal sie do siebie nie odzywamy zbyt przyjaźnie. - powiedziała

Roberta

-Moglibyscie sie wkoncu pogodzic...gadalam z nim i on zaluje tego co zrobil-powiedzialam do niej

Julietta

- Rob ale nawet nie miał tyle odwagi żeby mi powiedzieć że kręcił na boku z inną. - powiedziała

Roberta

-Faceci to tchorze wbrew pozora-powiedzialam i pokrecilam glowa

Julietta

- Niestety. Zaczynam rozmyślac nad tym czy oni wogóle mają jakąś odwage. - powiedziała

Roberta

-A zle ci bez faceta?-zapytalam

Julietta

- No nie. Ale zawsze to lepiej mieć kogoś. - powiedziała

Roberta

-Nieraz lepiej jest byc bez chlopaka, wygodniej-mrugnelam do niej - ZObaczysz sam sie jakis napatoczy nie musisz szukac-powiedzialam z usmiechem

Julietta

- Może i sam. Lecz nie chce nosić potem śladów paznokci na policzku. - powiedziała

Roberta

-Nie badz tak negatywnie nastawiona, zobaczysz ze nie bedzie tak zle-powiedziaam z lekkim usmiechem