Huśtawki

Julietta

*****

Julietta

Przyszła zapłakana tutaj. Usiadła na jednej z huśtawek

Julietta

Wstala i poszla

Roberta

Usiadlam na hustawce i zaczelam sie lekko bujac.

Reverte

Wyszedł z psem na spacer. W parku spuścił go ze smyczy i rozmyślał o swoim życiu. W pewnej chwili pies znalazł się przy huśtawce, gdzie siedziała, jakaś dziewczyna. Podszedł szybko tam i zabrał psa.- Przepraszam, nie zauważyłem, ze ktoś tu jest.

Roberta

Spojrzalam na psa pozniej na mezczyzne.
-Nie ma sprawy, o ile pies nie jest wsciekly-powiedzialam

Reverte

- Spokojnie, jest szczepiony. Nic Ci nie grozi z jego strony.- Powiedział przyglądając się dziewczynie, która wydawała mu się dziwnie znajoma.

Roberta

Pies na mnie skakal wiec go poglaskalam.
-Jak sie wabi?-zapytalam mezczyzne ktory dziwnie mi sie przygladal.Nie wiedzialam o co mu chodzi.

Reverte

- Tann- Powiedział.- Wyglądasz jakoś znajomo...jak się nazywają Twoi rodzice?

Roberta

-Tann no juz spokojnie-powiedzialam do psa i rzucilam mu kijek.
Zaskoczylo mnie jego pytanie.
-Pan mi nie wyglada znajomo wiec pewnie sie nie spotkalismy, chyba ze to jakis podryw-zasmialam sie

Reverte

Uśmiechnął się.- Chyba jesteś za młoda jak na mnie. I z pewnością masz już chłopaka.

Roberta

-Por supuesto-odparlam - Mi mamita to Alma Rey-dodalam schodzac z hustawki

Reverte

- Alma Rey? Ta słynna piosenkarka??- Zapytał zaskoczony patrząc na dziewczynę.

Roberta

-Si....ale nie rozdaje autografow mamy wiec przykro mi-odparlam

Reverte

- Nie wyglądasz aby było Ci przykro.- Powiedział otwarcie.- Poza tym nie interesuje mnie autograf Twojej mamy.

Roberta

-Hmm czyli powinnam lepiej udawac-mruknelam pod nosem
-To czemu sie pan tak zdziwil? Ale mowilam, ze jednak pan mnie z kims pomylil-powiedzialam

Reverte

- Tak, chyba się pomyliłem. Nawet nie miałem pojęcia, że Alma Rey ma jakieś dzieci...Musi być bardzo zajęta. Dzielić obowiązki bycia sławna piosenkarską i matką, to musi być bardzo trudne.

Roberta

-Ma tylko mnie i ja tylko ja-odparlam.Bylam wkurzona na Alme za ostatnio klotnie ale nie mialam zamiaru narzekac na nia jakiemus obcemu facetowi.
-Jest zajeta i czesto koncertuje ale jakos znajduje czas....

Reverte

- A twój tata? Pewnie wspiera Cię gdy mama koncertuje.

Roberta

Zasmialam sie.
-Nie mam ojca-odparlam szybko - Pan jest z policji? Bo czuje sie jak na przesluchaniu-dodalam