Basen

Alma

Popatrzyłam na Octavia
-Dziękuję bardzo za pomoc- stanęłam koło Roberty- To nie tak...nigdy Cię nie oddam. Nawet nie wiesz co robiłam w mojej mocy żebym nie musiała Cię wysyłać do szkoły z internatem ale w innym razie Antonio by mi Cię odebrał.

Roberta

-Tak...pamietam to...wiec o co ci teraz chodzi....dlaczego stajesz po stronie Antonia?-zapytalam

Alma

-Zażartowałam z tego...Nie wyobrażam sobie Ciebie w szkole katolickiej, ale uważam nadal że nauczyli by Cię tam więcej...Mnie nie chcesz się w ogóle słuchać

Roberta

Usiadlam na lezaku i zlapalam sie za glowe.-Nie zartuj z tego....-powoli sie uspakajalam

Alma

Usiadłam koło niej i ją przytuliłam
-Przecież nigdy bym Cię nie oddała....Jesteś moją kochaną córeczką-pocałowałam ją w głową-często rozrabiasz i się mnie nie słuchasz ale Cię kocham

Reverte

- jednak Was zostawię.- Powiedział i wycofał się z basenu.

Roberta

-Napewno? I Antonio nie zdola cie namowic?-zapytalam patrzac na nia

Alma

Uśmiechnęłam się do niej
-Nie pozwolę mu Ciebie tam wysłać jeżeli obiecasz, że trochę spuścisz nogę z gazu i przystopujesz....przynajmniej trochę.

Roberta

-Co mam niby zrobic? Taka juz jestem wiesz o tym dobrze i nie mam zamiaru sie zmieniac....

Alma

-Nie karzę Ci się zmieniać, a trochę zwolnić....Szybko wpadasz w kłopoty i dyrektor się wścieka. Już raz chciał Cię wywalić. Drugim razem może mi się nie udac go namówić

Roberta

-A tam...wypniesz biust i po klopocie-odparlam

Alma

-Oj Robertita- uśmiechnęłam się- w życiu nie ma tak łatwo....co do tej szkoły sama poprosisz najpierw Antonia o zmianę zdania...

Roberta

-No mamita....no puedo....porozmawiaj z nim porfavor!

Alma

-Jak będzie bardzo nieugięty wtedy ja wkroczę do akcji, ale Ty też musisz spróbować z nim porozmawiać i pokazać mu ze jesteś dorosła juz i rozsądna.

Roberta

-Nie umiem z nim rozmawiac...to stary gbur-powiedzialam do niej

Alma

-To Twój ojciec...Spróbuj przynajmniej. Wierzę, że Ci się uda

Roberta

Spojrzalam jej w oczy.
-Lepiej nam bylo bez niego! Teraz wszystko komplikuje....niech jedzie do Hiszpani!

Alma

-Nie mów tak...To Twój ojciec i ma do tego prawo. Jak z nim spokojnie porozmawiasz zmieni zdanie

Roberta

-Tak, powiem mu....tatusiu prosze cie jedz do Hiszpanii bo przez Ciebie sie powiesze...moze byc?-zapytalam z ironia

Alma

-Nie...poproś go ładnie o to, że nie chcesz iść do szkoły katolickiej bo tutaj Ci jest bardzo dobrze. Chcesz żeby znów trafił do szpitala?