Sad

Vico

Doszłam do sadu, nie wiedziałam co się ze mną dzieje... bolało mnie serce, jakby je ktoś wyrywał. Usiadłam na trawie opierając się plecami o drzewo, łzy płynęły mi po policzkach.

- Dlaczego? - myślałam sobie. - Diego, dlaczego... - nie mogłam powstrzymać łez, rozpłakałam się na dobre.

Vico

Po jakimś czasie opanowałam łzy, czułam się koszmarnie, wstałam i poszłam do pokoju.

Teo

usiadl przy drzewku i rozkoszowal sie sloneczkiem i milym dniem

Sabrina

Zauwazylam Teo - Hej Smile

pogadamy ? - nie wiedziaam co do mnie czuje wiec wolalam go nie calowac

Teo

pojrzal na sabrine i odpowiedzial jej -hej co tam u ciebie?

Sabrina

- no wlasnie nie wiem sama... slyszalam , ze zerwales z Julietta... - powiedzialam niepewnie

Teo

popatrzyl na sabrine i jej pewnie odpowiedzial-tak zerwalem z nia bo to nie mialo sensu-odpowiedzial jej i dalej zazywal kapieli slonecznych

Pascual Gandia

Przechadzal sie po podworku bacznie obserwujac co robia uczniowie.

Teo

wstalem bo sabrina nic nie mowila wiec poszelm sobie do szkoly

Sabrina

Zatkalo mnie .. pobieglam za Teo

Miguel

Przyszli do sadu i usiedli na trawie.

Roberta

-I jak tam z Mia? Nadal nie moze zrozumiec ze sie tylko przyjaznimy?-zapytalam

Miguel

- Mia mi napisała ze Gaston jest lepszy i zebym robił co chciał. Nie rozumie ze się tylko przyjaznimy już chyba nie chce ze mną być - powiedział załamany

Roberta

Przytulilam go.
-Czy jej juz naprawde sie wszystko poprzewracalo...Gaston...-pokrecilam glowa
-Jak ja naprawde kochasz a wiem ze tak jest to nie dawaj za wygrana-powiedzialam

Miguel

- Nie odejde od niej kocham ją i chce z nią być. A my się przeciez wtedy nie przytulaliśmy, ona jak sobie coś ubzdura to masakra.... - powiedział

Roberta

-Obejmowalismy sie w wodzie ale tylko dlatego zebym sie nei utopila-zasmialam sie
-Ale Mia to Mia....nie wiem kto jej przemowi do rozumu....-westchnelam

Miguel

- No ale jak byliśmy w wodzie to jej wtedy nie było... - powiedział

Roberta

-Aha....no to dziwne...moze bylo ale sie nie pokazywala?

Miguel

- Nie, nie wiem. Nie było! - powiedział

Roberta

Pogladzilam go po ramieniu.
-Miguel nie ma teraz co myslec co bylo wtedy....mysl co zrobisz by ja odzyskac...jakos ci pomoge bo wkoncu to po czesci moja wina choc ni nie zorbilismy-westchnelam