Kanapy

Jose

spojrzała na chłopaka który usiadł,chwilę mu się przyglądała

Diego

usaidł na kapapie i rozmyslał

Vico

Przyszłam za nim, na kanapie leżał mój szalik, który zoastwiłam podczas gry z Tomasem.

- Diego... - spojrzałam na niego siadając obok.

Diego

- słucham ??

"boze ale to wszystko skomplikowane "

Vico

- Tobie się podoba Roberta... - powiedziałam patrząc mu w oczy.

Diego

zaskoczyła go tym pytaniem co prawda roberta swietnie całuje ....

- nie .. z kad takie domysły - powiedział zaskoczony totalnie tym pytaniem

"przeciez ja nienawidze roberty , robie to tylko dla ciebie ... ale juz mi sie powtarzac neichce" myslal sobie ;P

Vico

Spojrzałam na niego.

- Patrzyłeś kiedyś na nią z nienawiścią, teraz ten wzrok jest inny... - powiedziałam patrząc na swój szal.
- Ja wiem, robisz to dla mnie, ale... bosz...

Diego

- vico .. ja ciebie kocham ... a ja tylko toleruje ... zrozum ... - powiedział

- a jak mam patrzec na kogos kto mnie całuje ? jak udawac to dobrze ... - dodał

Vico

- Ja Ciebie też kocham... - złapałam go za rękę.
- Ale to te jej spojrzenia doprowadzają mnie do furii! Najpierw się ze mną droczy, a później przychodzi z Tobą i celowo się przymila... jeśli jesteście razem, wolę was unikać i pogadać, na przykłąd z Tomasem... - dodałam.

Diego

- to gadaj z tomasem ... - powiedzial i pocałował ją deliaktnie

- dzis na ta impreze z nim pojdziesz .... ja ide z roberta ... czysta formalnosc ... - powiedzial pocałował ja w reke i poszedł gdzies pomyslec co sie dzieje w jego glowie

Vico

"Wolałabym iść z Tobą, a nie z Tomasem.. - pomyślałam"

Patrzałam jak odchodzi.

"Jak udawać to dobrze... - te słowa brzmiały mi w głowie".

Siedziałam i rozmyślałam.

Diego

wrócił sie na kanape

- vico ... a w sprawie ... tego pocaunku tomasa ?? - zapytał

Vico

Wyrwał mnie z przemyśleń.

- Tak? - spojrzałam na niego.

Diego

- mozesz mi wyjasnic czemu to zrobilas ?? - zapytał

Vico

- Akt desperacji, szczerze to chciałam się odegrać na Robercie...

Diego

- puszcze to narazie koło moich oczu .... niechce sie z toba kłucic o to .. - powiedział i usiadł

Vico

- Na razie... czyli mi się jeszcze za to oberwie... - zażartowałam poprawiając top.

Diego

- niewiem kochanie .. ale raczej nie - zasmiałsię

Vico

- Raczej nie inaczej... - zaśmiałam się i pstryknęłam go w nosek.

Diego

- dobra ... ale tak pozatym nic niekombinuejsz z tomasem bo jak ci sie pdooba to powiedz mi to ... niechce sie doweidziec o czym niemiłym