Kanapy

Giovanni

- może najpierw mi powiesz co widziałaś - spytał zapitym głosem Razz

kręciło mu się w głowie ...

Roberta

-Widzialam jak calujesz sie z Vico....-odparlam

Giovanni

- a widziałaś kto kogo pocałował - spytał i zaczął się chwiać ale wyciągnął z pod bluzki kolejne piwo (zostały mu jeszcze 2, to co trzymał w ręce i jedno schowane w bluzie) otworzył je i zaczął pić

Roberta

Przechwycilam kolejne piwo.
-Giovanni nie pij juz....i tak juz z toba zle-pokiwalam glowa

Giovanni

- ja muszę, dla mnie to jest koszmar mam nadzieję że się niedługo obudzę a tymczasem nie potrafię - powiedział po czym wyciągnął już ostatnie piwo i wypił od razu całe aby Rob nie zabrała :> - zresztą mówiłaś że nie chcesz ze mną gadać, a to oznacza że tobie na mnie nie zależy więc co Ci przeszkadza że sie upiję ?? - spytał coraz mocniej przepitym głosem Razz

chwiał się już lekko Very Happy

Roberta

Zrobilo mi sie smutno wiec go przytulilam.

Giovanni

odsunął się
- przecież myślisz że to ja... więc czemu mnie przytulasz - spytał ze łzami w oczach

Roberta

Dostalam smsa.Odczytalam i pokiwalam glowa.
-Nie chce zebys plakal....-powiedzialam

Giovanni

- a co chcesz ?? - spytał zapitym głosem Razz

Roberta

-Vico mi napisala ze to ona pocalowala ciebie...

Giovanni

pomyślał że Roberta będzie się chciała na niej mścić

- to nie prawda, to ja ją pocałowałem - powiedział

Roberta

Pokiwala glowa.
-Ok...to co tu wiecej tlumaczyc-powiedzialam i wyszlam

Giovanni

wiedział że przez to mógł stracić Rob ale nie mógł pozwolić aby Rob z Vico się pozabijały leżał na łóżku i rozmyślał czy dobrze zrobił a że był podpity to przychodziły mu do głowy coraz głupsze pomysły, po jakimś czasie poszedł się przejść

Roberta

Usiadlam w salonie na kanapie i rozmyslalam.

Roberta

Mialam dosc tego siedzenia bezczynnie.Poszlam sie przejsc.

Giovanni

przyszedł i położył się na kanapie łzy same mu spływały po polikach, miał mętlik w głowie nie wiedział co robić leżał i rozmyślał miał nadzieję że to tylko koszmar

Roberta

Przechodzilam salonam.Zobaczylam placzacego gio.
Podeszlam niepewnie.-Giovanni....co sie stalo?

Giovanni

- idź sobie do Diego pobawcie się jeszcze w sadzie - wygarnął jej od razu i spojrzałw inną stronę wycierając sobie oczy

Roberta

Zlapalam sie za glowe.
-No to swietnie....-pomyslalam
-Giovanni przepraszam.....nie wiem co powiedziec, wiem ze to wszystko moja wina ponioslo mnie....chcialam nie myslec o tobie i vico i tak wyszlo-powidzialam

Giovanni

- wiesz co Ci powiem najpierw robisz mi aferę o kilka zdjęć na których tak naprawdę nic nie ma a sama potem robisz coś gorszego, wcześniej nie chciałaś mnie wysłuchać jak chciałem Ci głupotę wytłumaczyć a teraz wymagasz ode mnie wybaczenia , zdecyduj się o co Ci chodzi - krzyknął na nią