Kanapy przed TV

Roberta

-Nie uspokoje sie!Uwazasz sie za takiego waznego co moze kazdym rzadzic?! Zostaw Teo w spokoju!-powiedzialam do niego z powazna mina
-Co to za loza...-pomyslalam

Diego

- nic ci do moich porachnkow z teo .... tomas wie o co chodzi - powiedział zdeerwowany ale sie uspokajał

- a co do lozy ... niewarzne - powiedział i otowrzyldrzwi czekajac az cos odpowie poczym odrazu chciałwyjsc

Roberta

-Zrob mu cos a bedziesz mial doczynienia ze mna!-pchnelam go i wyszlam

Diego

zasmiał sie tylko zobaczył ze pilar spi to zamknął drziwi i wyszedł za robertą

Roberta

Przyszlam do salonu i usiadlam przez TV.

Vico

Przyszłam sobie do saloniku i usiadłam na kanapach, czytając gazetę Razz

Roberta

Zauwazylam Vico.
-Gdzie zgubilas przyjacioleczki?-zaczepilam

Vico

Zamknęłam gazetę patrząc na Rob i przewróciłam oczami.
- Umiejscowione gdzieś w przestrzeni, z dala od Ciebie... - uśmiechnęłam się ironicznie.
- A gdzie Twoja świta?

Diego

wszedł do salonu i nieco sie zmieszał ... nieweidzial jak sie przywitac z rob i z vico

"ja to mam szczescie ... poprostu bosko"

- czesc ... - powiedział i usiadł na fotelu zdala od obydwu ;D

Roberta

-Z daleka od plastikow-powiedzialam do niej z ironia i spojrzalam na Diego, ale go olałam.Przypomniala mis ie loza.
-Wiesz cos o lozy?-zapytalam Vico.Pomyslalam z ejak ona jest jego dziewczyna moze cos wiedziec.

Vico

- No tak, zapomniałam, że masz plastikowy mózg, dlatego tak często zawodzi - dodałam.
- Cześć Diego.. - uśmiechnęłam się.
- Może wiem, może nie wiem... a jeśli wiem, to Ci nie powiem - dodałam.

Diego

zasmiał się tylko

wział gazete o samochodach do reki i przegladał słuchajc jak one sie kłuca

"dobrze ze przynajmniej domnie nic niemaja"

Roberta

-Paz twoj mozg juz dawno rpzestal dzialas nie pora go wymienic?-zapytalam z ironia
-Co z wami ludzie?! Jak nie wy ktos inny mnie poinformnuje o lozy-powiedzialam glosno zbey Diego slyszal

Vico

- Mój mózg kochanie jest na miejscu i w przeciwieństwie do Ciebie dość często go używam - mrugnęłam do niej.
- Nic mi nie jest... - odpowiedziałam. - Wiesz, najwidoczniej nie jesteś odpowiednią osobą, żeby mieć informacje na temat loży, plastik mógłby tego nie wytrzymać... - uśmiechnęłam się

Diego

zucił gazete i spiorunował wzrokiem rob

- niewiesz w co sie pakujesz siegajac informacji o lozy - powiedział

Roberta

Rozesmialam sie.
-Tobie jzu zupelnie sie w glowie poprzewracalo....spojrz w lusterko a pozniej mow o plastiku kretynko-powiedzialam
-Nic ci do tego!-krzyknelam do Diego

Vico

- Ay Diego... spokojnie - powiedziałam.
- Roberta preciosa nie denerwuj się bo Ci zmarszczki wyjdą... złość piękności szkodził, nikt Ci nigdy tego nie powiedział? To jestem pierwsza... - odłożyłam swoja gazetę na bok.

Diego

zasmial sie tylko

- tak sie składa iz wiem duzo o lozy ... wiec jak nic mi do tego .. to niepytaj ... jak zmienisz zdanie to bede na basenie - powiedział z usmiechem i wyszedł niechcial słuchac jak one sie kłuca .. tym bardziej iz by bylo to tlumaczenei przed vico ;D

Roberta

-Mia's CLub-powiedzialam i zasmialam sie - Dogadalybyscie sie z moja mamita-pokrecilam glowa
-Idiota...-powiedzialam z anim

Vico

- Ay skarbie mówisz tak bo zazdrościsz, chciałabyś być jedną z nas... - dodałam.
- Roberto Prado uważaj sobie... jak będziesz grzeczna to nie polecisz to Hiszpanii, a jak będziesz niegrzeczna to adios mi amore... - powiedziałam.