Znaleziono 84 wyników

- Niewychowany smarkacz! - powiedziałem i wróciłem do domu.

- Młody człowieku! Mówiłem coś! - krzyknąłem gdy nie zwracali na mnie uwagi. - Roberta przywołaj do porządku kolegę! Natychmiast!

Spojrzałem na całą komiczną sytuację. - Młodzieńcze, możesz postawić moją córke, rozmawiam!

- Zycie to nie bajka, tylko nieustanna walka Roberto... zrozum to... nie jesteś księżniczką w tym zamku..

- A top się jak chcesz... boisz się wody, nawet nie wejdziesz do basenu... zniszczyć zycie? Chce Ci pokazać co to jest życie, a nie!

- Uspokój się! Ty tu nie masz nic do gadania...

- To jeśli nie do zakonu, to do szkoły katolickiej, ona też uważa, że przydałoby Ci się trochę ogłady!

- Za Twojego ojca! Siadaj! - krzyknąłem. - To może od razu do zakonu...

- Charakteru nie, ale mogę zachowanie... nadal jestem Twoim ojcem, a Ty jesteś niepełnoletnia i w każdej chwili moge zabrać stąd Twoje papiery i wysłać Cię do innej szkoły, najlepiej jakiegoś internat ...

- Roberta ile razy to jeszcze powtórzysz? Popełniłem błąd i póbuję go naprawiać, ale Ty mi tego nie ułatwiasz... cos w życiu Ci chce pokazać i czegoś nauczyć, a zachowujesz się skandalicznie... nawet ...

- Jak będą Szewdy... - odpowiedziałem przyglądając się torbie. - Tak bardzo Cię wkurzam, że chcesz się mnie pozbyć?

Szukałem Roberty po całym campusie, znajdując ją na ławce, przyszedłem z ciastkami.
Podszedłem i usiadłem obok. - Chcesz ciastko?

- Widzę, że dzisiaj nie porozmawiamy, ale miej świadomość, że jeszcze nie skończyłem... mieszkam w pobliskim hotelu, może tu jeszcze wrócę... córeczko... - dodałem i udałem sie do hotelu.

- Za moment oberwę w twarz... nie mam zamiaru się denerwować, bo całkowicie mi serce stanie... Roberta jesteś w najlepszej szkole, więc doceń to, żebym nie musiał wysłuchiwać o Tobie różnych rzeczy... ...

- Ay Dios Mio... Roberta kiedy Ty wydoroślejesz, zachowujesz się jak mały szczeniak... chcę porozmawiać jak z kobietą a nie gówniarzem...

- Usiądź na kanapie, jak każdy normalny człowiek, jak zwykle musisz być wywrotowcem... - pokręciłem głową. - Roberta dzwoniła do mnie Alma, mówiła, że zachowywałaś się okropnie, gdy zabrała Cię do sie ...

- Roberta, jak Ty się zachowujesz? Dlaczego zawsze przy ludziach musisz mi narobić wstydu, nie masz skrupułów?

- Nauczyć Cię kultury dziecko... - powiedziałem wskazując na wyjście.
- Więc wyjdźmy...

- No, a co myślałaś, że będę odłogiem leżał jak roślinka w łóżku i zamiast zdrowieć powoli umierać? Nie kochana, moja misja jeszcze się nie skończyła... - stwierdziłem. - Chcę porozmawiać..

- Chwilowo stoję i słucham jak potwornie wrzeszczysz... - odpowiedziałem.